Bohaterem tego miesiąca bez wątpienia okazała się cykl "Dary Anioła", którego trzy tomy towarzyszyły mi przez większość miesiąca. Napiszę krótko: uwielbiam.
(Paskudne okładki odstraszyły już pewnie wielu :P) |
Na kolejne wyróżnienie zasłużył sobie "Intruz" S. Meyer. Byłam sceptycznie nastawiona do tej książki, długo zwlekałam z jej przeczytaniem. Zostałam jednak mile zaskoczona, książka bardzo mi się spodobała, nie żałuje, że w końcu się na nią zdecydowałam.
Największym rozczarowaniem okazała się historia C.L. Smith "Wieczni Wygnańcy". Może nie było tragedii, w życiu gorsze rzeczy czytałam, ale uważam, że czegoś tej historii brakuje i jakoś nie przypadła mi do gustu.
W tym miesiącu porzuciłam czytanie "Cienia Wiatru"... Przeczytałam dosłownie połowę książki i kompletnie nic mnie tam nie zainteresowało... książka sama w sobie nie jest zła, ale nie ma tego "czegoś", co ciągnęło by mnie do niej za każdym razem kiedy ją tylko odłożę. W końcu dałam za wygraną i oddałam ją do biblioteki na rzecz miejsca dla kolejnych wypożyczeń. Planuje kiedyś do niej wrócić, bo nie lubię zostawiać niedoczytanych książek, na razie jednak mam w planach bardziej "porywające" pozycje ;)
Lipiec zaliczam więc do książkowo udanych, choć nie przeczytałam wszystkiego co miałam w planach. Pozostaje tylko cieszyć się kolejnym miesiącem wakacji i nowymi pozycjami na koncie w bibliotece :)
Lipiec zaliczam więc do książkowo udanych, choć nie przeczytałam wszystkiego co miałam w planach. Pozostaje tylko cieszyć się kolejnym miesiącem wakacji i nowymi pozycjami na koncie w bibliotece :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując motywujesz mnie do dalszej pracy nad blogiem. Każdy komentarz mile widziany :)